Oblicza Polskiej Emancypacji Kobiet

O co walczyły polskie “bojownice” w latach osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych XIX wieku? Czego domagały się pierwsze polskie parlamentarzystki w dwudziestoleciu międzywojennym? Czy w PRL istniał ruch feministyczny? Na przykładzie sylwetek trzech kobiet, świadków i uczestniczek przełomowych dla historii kobiet wydarzeń zastanawiamy się nad celami, jakie stawiały sobie działaczki kobiece, warunkami, w jakich przyszło im funkcjonować, ich indywidualnymi motywacjami oraz realnymi osiągnięciami. Próbujemy odpowiedzieć na pytanie o to, czy wszystkie powinny być określane mianem feministek i czy przypadkiem nie nadużywamy pojęcia emancypacji.

Kazimiera Bujwidowa zapisała się w historii ruchu emancypacyjnego walką o prawa do edukacji na poziomie wyższym. Dzięki jej działaniom na Uniwersytet Jagielloński przyjęto pierwsze studentki. O prawie do przystępowania do matury i kontynuowania
edukacji, która z kolei torowała drogę do pracy w prestiżowych zawodach, pisała m.in. w swojej broszurce „Czy kobieta powinna mieć te same prawa co mężczyzna?”.

W dwudziestoleciu międzywojennym, po uzyskaniu przez polskie kobiety praw politycznych, najważniejszą motywacją działań społecznych i politycznych na rzecz kwestii kobiecej było „wyrównywanie szans”. Co prawda przed drugą wojną światową w ławach parlamentarnych zasiadało w roli tak posłanek, jak senatorek pięćdziesiąt kobiet, to nadal stanowiły one zaledwie kilka procent składu sejmu. Jedną z senatorek była Zofia Daszyńska-Golińska, absolwentka uniwersytetu w Zurychu, słynąca z ciętego języka ekonomistka i socjolożka.

Po II wojnie światowej, w nowych warunkach politycznych oficjalnie zadekretowane równouprawnienie miało przynieść automatyczne rozwiązanie problemów środowisk kobiecych. W praktyce niekonsekwentna i chaotyczna polityka władz balansowała pomiędzy „produktywizacją” kobiet w latach pięćdziesiątych a ich „prywatyzacją” w drugiej połowie lat siedemdziesiątych oraz ostatniej dekadzie PRL. Legitymizację polityki równościowej gwarantowała, przynajmniej teoretycznie, Liga Kobiet. Na pytanie, jakie były realne wpływy tej organizacji oraz jakie postulaty wysuwano za jej pośrednictwem, odpowiemy, przyglądając się poglądom i losom ostatniej przewodniczącej tej organizacji – Jadwigi Biedrzyckiej.

dr Barbara Klich-Kluczewska