Sądeczanie Wobec Wojny

Sądeczanie wobec wojny

W 1914 roku rozpoczęła się wojna, która zmieniła losy nie tylko świata i Polski ale również Nowego Sącza i Ziemi Sądeckie. Zapewne przeciętny sądeczanin nie był specjalnie zainteresowany zmianą rządów – pod berłem Habsburgów mógł uczyć się po polsku, organizować uroczystości patriotyczne i działać w wielu stowarzyszeniach oraz instytucjach. Głęboki patriotyzm sądeczan łączono z kultem ikony tych czasów – cesarza Franciszka Józefa, który był szczerze czczony, a w wielu szanujących się domach wisiał między świętymi obrazami.

Jeszcze przed wojną sądeczanie prężnie działali w organizacjach niepodległościowych. Najbardziej aktywne były te, które zrzeszały gimnazjalistów. W 1900 r. uczniowie utworzyli związek Filomatów, tajną organizację patriotyczną. Prawie 400 gimnazjalistów przysięgało, że „zawsze będę gotów złożyć życie i mienie na ołtarzu ojczyzny, a nawet krew przelać, gdy tego zajdzie potrzeba, (…) przyrzekam dbać o rozwój stowarzyszenia filareckiego, zachować tajemnicę, a nawet pod grozą wydalenia z gimnazjum pozostać wiernym sprawie narodowej”. W Nowym Sączu, wśród gimnazjalistów działali także „duchowcy” oraz organizacje: „Promienistych” i „Jastrzębie” .

Rozwijały się organizacje stawiające na ćwiczenia fizyczne. W 1911 r. przy Sokole działały dwie drużyny harcerskie a w 1913 r. powstała drużyna żeńska.

W 1909 r. powstał w Nowym Sączu Związek Walki Czynnej. Od 1909 r. na strychu Domu Robotniczego odbywały się konspiracyjne wykłady i ćwiczenia, przechowywano w nim broń. Organizację wizytował m.in. Józef Piłsudski. W 1911 r. ZWC przekształciło się w  Związek Strzelecki, jawną instytucję ze  statutem i zarządem. Członkowie organizacji ćwiczyli m.in. strzelanie i kopanie rowów strzeleckich. Każdy Strzelec przechodził szkołę podoficerską. Ćwiczył się w dowodzeniu sekcją, plutonem i zdawał egzamin podoficerski.

W 10 X 1912 r. w Nowym Sączu powstał „Komitet Obywatelski”, a potem Drużyny Strzelca. Podobnie jak w Strzelcu, powadzono ćwiczenia i szkolenia. W lipcu 1914 r. w Nowym Sączu odbył się zjazd członków organizacji.

Wybuch wojny spowodował w Nowym Sączu chaos. 30 lipca nowosądecki garnizon został postawiony w pogotowie. Po mobilizacji, w mieście było pełno rezerwistów. Sądeczanie woleli walczyć w tworzących się jednostkach wojska polskiego. Wielu młodych chłopców wyruszyło do Legionów Piłsudskiego. Na początku sierpnia stacja kolejowa była przepełniona. Było słychać tylko pożegnania, płacz i krzyk. Sebastian Flizak wspominał: „tyle przejawiało się tu żałości, rozpaczy, jakby nadeszła godzina powszechnej zagłady, po prostu koniec świata”. We wrześniu do miasta zaczęli przybywać uciekinierzy ze wschodu. Rosjanie szybko przesuwali się na zachód. W mieście zapanowała panika. Niszczono dokumenty a samo miasto przypominało jeden wielki dworzec kolejowy. Przez 25 tysięczny Sącz przewinęło się 100 tys. ludzi. Z uciekinierami do Nowego Sącza przybyło Naczelne Dowództwo Armii Austriackiej, na czele z arcyksięciem Karolem. Z miasta wyjechały zaś władze polityczne, urzędnicy i ewakuowano warsztaty kolejowe. Wyjeżdżali zwykli mieszczanie, zastraszeni obrazem rosyjskiego żołnierza, jaki propagowali Austriacy.

18 listopada 1914 r. do Nowego Sącza wkroczyli Rosjanie. W obawie przed kradzieżami nowosądeczanie, utworzyli milicję obywatelską. Uratowano od grabieżą m.in. spółdzielnię kolejarską „Samopomoc”. Ogłoszono, że w Domu Robotniczym panuje cholera i żołnierze carscy unikali go jak ognia. Sądeczanie sabotowali wojska carskie, przerywając łączność telefoniczną. Rosjanie zajęli wiele reprezentacyjnych budynków na cele wojskowe. Przy ul. Jagiellońskiej 56 stacjonowało dowództwo Preobrażynskiego Pułku Konnicy, przy ul. Długosza 28 urządzono szpital dla lekko rannych. Zajęto większość budynków szkolnych.

Ferenc Molnar, który był korespondentem wojennym relacjonował pobyt Rosjan w Starym Sączu: „wśród Rosjan byli ludzie kulturalni i chamscy, był taki, który nie zapłacił za lokum, ale był również taki, który dał służącej trzydzieści rubli. Cała wieś zawalona słomą. Po moskalach zawsze pozostaje mnóstwo słomy na ulicach, podwórkach, pod bramami, wszędzie; choćby po tym można poznać okolicę odwiedzaną przez Rosjan”.

W grudniu 1914 r. wojska legionowe i austriackie od strony Limanowej oswobodziły Nowy Sącz.  Roman Sichrawa witał wkraczającego do miasta Józefa Piłsudzkiego. Zatrzymał się u burmistrza Władysława Barbackiego. Na ratuszu wisiała biało-czerwona flaga. Jak pisał Jan Krupa „Nowy Sącz był w tym dniu jakby wielką , kochającą się rodziną. Sam Piłsudski wspominał „wielkomiejskie rozkosze” jakich doświadczył w Nowym Sączu po wielu tygodniach tułaczki na froncie. Wybrał się do fryzjera i zgolił brodę.  W Nowym Sączu Piłsudski utworzył I Brygadę. W 1916 roku otrzymał honorowe obywatelstwo Nowego Sącza. Stolica Ziemi Sądeckiej, jako pierwsze miasto w Polsce obdarzyła go takim zaszczytem.

Wielka wojna odeszła od Nowego Sącza. Sądeczanie jednak nie ustawali w pracy na rzecz wojska i utrzymywania ducha narodowego. Szczególnie ważną rolę odegrały kobiety, które prowadziły świetlice i szpitale dla żołnierzy. Wyjątkowo ciepło podchodziły do legionistów przebywających na leczeniu w Nowym Sączu. Jedną z najbardziej znanych świetlic była prowadzona przez Marię Pieracką, którą żołnierze nazywali „matką”. Wielką zasługę położyły w opiece i organizacji pomocy potrzebującym miały działaczki Komitetu Kobiet Polskich i Ligi Kobiet. Organizacje kobiece były podzielone na sekcje, które zapewniały sprawne funkcjonowanie. W działalność KKP i LK zaangażowane były Panie pochodzące z najbardziej znaczących sądeckich domów.

Wielka polityka i działania wojenne wróciły do Nowego Sącza w 1915 roku, tuż przed bitwą pod Gorlicami. Do miasta ponownie zawitał austriacki Sztab Generalny. Narada przed bitwą należy do najważniejszych wydarzeń politycznych Nowego Sącza w historii. W mieście gościł wówczas cesarz niemiecki Wilhelm II, arcyksiążę Karol I oraz wybitni dowódcy: Paul von Hindenburg., Meckensen, Ludendorff  i Hotzendorf. Aby ugościć tak zacnych gości zarząd miasta miał wypożyczyć najpiękniejsze nastawy stołowe od mieszczan. Nowosądeczanki zachwycały się żoną Karola I, Zytą Parmeńską. Bitwa pod Gorlicami w maju 1915 roku okazała się zwycięska dla państw centralnych. W Nowym Sączu urządzono wówczas wiele szpitali dla rannych, zaś Ziemia Sądecka została po niej usiana cmentarzami wojennymi.

Akt 5 listopada 1916 r. wzbudził wśród sądeczan nadzieje na niepodległość. W ratuszu odbyło się specjalne posiedzenie proklamujące ten dokument. Podczas zebrania, ze wzruszenia zmarła młodo Maria Chodacka, jedna z najbardziej znanych nowosądeczanek, matka legionisty, która całym sercem angażowała się w działalność niepodległościową.

Jedną z największych manifestacji w historii Nowego Sącza był protest mieszkańców miasta przeciw traktatowi brzeskiemu na początku 1918 roku. Nowosądeczanie wszystkich profesji, warstw społecznych i pochodzenia spotkali się na Rynku. Płomienne przemówienia wygłosili m.in. hrabia Adam Stadnicki i pochodzący z chłopskiej rodziny Narcyz Potoczek. Kolejarze nie pracowali tego dnia, co doprowadziło do paraliżu komunikacyjnego w regionie.

Pełną radość i solidarność sądeczanie pokazali jednak jesienią 1918 roku. Bezkrwawe przejęcie rządów było wielkim sukcesem. Już 31 października na starostwie nowosądeckim wisiała biało-czerwona flaga a ostatnie oddziały CK Armii opuszczały miasto. Mieszkańcy Nowego Sącza byli jedną, wielką, szczęśliwą rodziną. Wykazali się także sprawnie organizując nowe władze, które po Austriakach przejmowały zarząd nad starostwem i samorządem miejskim. Po 148 latach niewoli Nowy Sącz i Ziemia Sądecka znalazły się w granicach Rzeczpospolitej.

 

Łukasz Połomski