Droga Do Współczesności. Zakon Niemiecki Od XVI Do XX Wieku

Droga do współczesności
Zakon Niemiecki od XVI do XX wieku


Układ Krakowski zawarty w 1525 pomiędzy Albrechtem von Brandenburg-Ansbach i królem Zygmuntem Starym (wspaniale przedstawiony w XIX wieku przez Jana Matejkę na obrazie „Hołd Pruski”) tworzy ważną cezurę czasową w historii Zakonu Niemieckiego, który stracił na jego mocy swoje centralne terytorium - Prusy oraz zwierzchnika - Wielkiego Mistrza Zakonu. Oznaczało to wówczas zmiany organizacyjne w relacjach pomiędzy pozostałymi terytoriami zakonnymi w Inflantach i tymi w Rzeszy Niemieckiej, a także pomiędzy inflanckim i Niemieckim Mistrzem Krajowym. Ten ostatni przejął kierowanie Zakonem. Zakon inflancki wiódł własne życie, nie istniały prawie żadne związki pomiędzy tymi dwiema prowincjami Zakonu. Prawie cztery wieki później, pod wpływem naporu Moskwy na Inflanty, Zakon utracił również te terytoria, co ograniczyło jego zasięg do obszarów Rzeszy Niemieckiej pod panowaniem Habsburgów.

W dodatku nastała reformacja. Większość księży zakonnych opuściła Zakon. Część rycerzy zakonnych stała się protestantami. Ponieważ koszty utrzymania później urodzonych synów szlacheckich nie zależał od wyznania, część rycerzy protestanckich pozostała w Zakonie. Przez to Zakon stał się trójwyznaniowy: katolicki, luterański i kalwiński. Jednak Wielki Mistrz był zawsze katolikiem.

Od czasów Unii Polsko-Litewskiej i chrystianizacji Litwy pod koniec XIV wieku Zakon stracił swoje pierwotne przesłanie: walka przeciwko pogaństwu. Powstały wtedy plany przeniesienia go na południowy-wschód, w celu poskromienia napierających na Bałkany Turków. Z drugiej strony Zakon bronił się w Prusach argumentem, że Litwa nie została w pełni schrystianizowana, a w Inflantach walką przeciwko rosyjskim schizmatykom. W Rzeszy Niemieckiej widziano tylko ten etap. Ostatecznie Zakon stał się instytucją utrzymującą szlachtę niższego szczebla, jak również dom katedralny i niektóre klasztory.

Po roku 1525 Mistrz Zakonu Krzyżackiego musiał czynić starania, by pod swoim przewodnictwem utrzymać grupy wewnątrz Zakonu reprezentujące rozbieżne interesy. Było to jednak duże wyzwanie, ponieważ Rzesza Niemiecka była podzielona na wiele terytoriów, a do tego doszły jeszcze spory wyznaniowe. Zakon posiadał wprawdzie wiele pojedynczych komend, ale nie miał żadnych obszarów zwartych tak jak w Prusach czy Inflantach. W każdym księstwie, w każdym mieście pojawiały się nowe problemy, które próbowano rozwiązywać indywidualnie. Rozwiązanie udało się znaleźć tylko dzięki silnemu wsparciu ze strony habsburskiego domu cesarskiego.

Za wsparcie Zakon zapłacił wysoką cenę. Cesarz zobowiązał Zakon do udziału w walce przeciwko Turkom na południowym wschodzie, którzy zagrozili Wiedniowi po raz pierwszy w 1529 roku. Austriackie kraje: Styria i Karyntia, a także od początku XVI wieku habsburskie Węgry znalazły się w niebezpieczeństwie. Działania obronne wymagały także od Zakonu dużego poświęcenia i przynosiły wiele strat.

Na początku XVII wieku zmieniona wizja walki z poganami została uwzględniona w nowej regule Zakonu. W przyszłości miało nie być urzędu zakonnego, a co za tym idzie utrzymania - jeśli rycerz nie odbył przynajmniej 3 wypraw przeciwko Turkom. Po koniec XVII wieku zakon utworzył nawet własny regiment, którego dowódcą był Wielki Mistrz i Krajowy Mistrz Niemiecki. Ta wojskowa tradycja istnieje jeszcze dzisiaj w armii austriackiej, nawet jeśli Wielki Mistrz Zakonu od dawna nie stoi na czele regimentu.

Za cesarskie wsparcie Zakon zapłacił nie tylko polityczno- militarną cenę, ale także poniósł konsekwencje personalne. Od końca XVI wieku Wielki Mistrz Zakonu wywodził się zawsze z habsburskiego domu cesarskiego. Jeśli w domu Habsburgów nie było potomka płci męskiej , tę pozycję mógł piastować przejściowo spokrewniony dom książęcy.

Tylko w wyjątkowych przypadkach Wielki Mistrz wywodził się spośród braci zakonnych. Tym samym urząd Wielkiego Mistrza stanowił de facto aż do XX w. włącznie habsburską sekundogeniturę (drugorództwo).

Mogło to być niekorzystne, podobnie jak w przypadku wyboru polskiego króla pod koniec XVI w., gdy habsburski pretendent do tronu, Maksymilian, nie uzyskał poparcia, a nawet został aresztowany, Zakon był zmuszony zapłacić okup. Ale ta sytuacja mogła też mieć swoje pozytywne strony wynikające z bliskiego powiązania z domem cesarskim. Doskonałe wychowanie arcyksięcia i jego dobre koneksje umożliwiały na początku XVII w. nadanie mu nowej reguły po czysto organizacyjnym umocnieniu Zakonu w poprzednich dziesięcioleciach. Tym samym powstał nowy fundament teologiczny, zastępujący obowiązujące do tego momentu reguły z XIII wieku.

Oczywiście formuła ta dotyczyła szlachty, czyli warstwy społecznej, na której spoczywała ówczesna polityka. Rycerze przed przyjęciem do Zakonu musieli wykazać 16 przodków pochodzenia szlacheckiego. Mieszczaństwo było wykluczone. Obowiązywało to również inne zakony rycerskie i kapituły domu. Księża mogli pochodzić z mieszczaństwa lub chłopstwa. Musieli być jedynie urodzeni w związku małżeńskim.

Ponieważ od XIII w. Zakon posiadał na terenie Rzeszy Niemieckiej wiele probostw, po reformie w początkach XVII w. wielką wagę przykładano do dobrego wykształcenia księży. W tym celu Zakon fundował stypendia dla studentów teologii, np. na uniwersytetach w Kolonii i Löwen (dzisiejsza Belgia). Zakładał również seminaria duchowne, z których najważniejsze znajdowało się przy siedzibie Wielkiego Mistrza w Mergentheim we Frankonii. Prowadzących tamtejsze seminarium powoływano na członków administracji (rządu) zakonu w Mergentheim, którzy pełnili funkcję doradczą.

Rząd ten sprawował normalne funkcje kierownicze, ponieważ Wielcy Mistrzowie z powodu ich koneksji z dworem cesarskim piastowali również inne urzędy. I tak wspomniany już arcyksiążę Maksymilian był regentem Tyrolu. Inni Wielcy Mistrzowie sprawowali urzędy regenta w habsburskich Niderlandach w Brukseli lub zajmowali stanowiska biskupów i arcybiskupów, np. w Kolonii, Moguncji (Mainz), Spirze (Speyer), Brixen lub Wrocławiu. Po części byli oni również cesarskimi dowódcami wojskowymi, jak np. w wojnie 30-letniej.

Obok rozproszonych posiadłości w Rzeszy Niemieckiej na początku wojny 30-letniej powiodło się pozyskanie terenów w Królestwie Czech. Ponieważ cesarz – jak prawie zawsze – nie miał pieniędzy na spłacenie swoich długów, przekazał Wielkiemu Mistrzowi posiadłości w śląskim Freudenthal (czeski Bruntal), które w wyniku wojny zdobył od wypędzonego protestanta. Tereny te stanowiły aż do XX w. najważniejsze źródło dochodów Wielkich Mistrzów.

Ponieważ Wielcy Mistrzowie z reguły nie rezydowali ani we Freudenthal (czeski Bruntal), ani w Mergentheim, lecz w rezydencjach swoich ważniejszych urzędów, barokowy bum budowlany po zakończeniu wojny 30-letniej, będący również konsekwencją ożywienia gospodarczego, przeszedł niejako obok zamków Wielkiego Mistrza. Nadano im jedynie lekko barokowy charakter, podczas gdy siedziby rycerzy zakonnych często wznoszono od nowa jako okazałe budowle lub przynajmniej przebudowywano. Wymienić należałoby np. Moguncję (Mainz) – dzisiaj siedziba parlamentu Nadrenii- Palatynatu – lub zamek Mainau na Jez. Bodeńskim, jak też Altenbiesen w dzisiejszej Belgii.

Z powodu koneksji Zakonu przy wznoszeniu tychże budowli uczestniczyli najlepsi architekci swoich czasów, jak np. Lukas von Hildebrand z Wiednia lub Balthasar Neumann z Würzburga. Podobnie rzecz się miała z wystrojem budowli i portretami Wielkich Mistrzów, do których malowania zobowiązani byli tacy malarze jak Rubens czy Desmarees. Zakon stanowił realne odzwierciedlenie szlacheckiego społeczeństwa we wczesnych początkach nowożytności na obszarze Rzeszy Niemieckiej, które było warstwą odpowiedzialną za rozwój polityczny i kulturalny.

Zakon funkcjonował w danym regionie każdej ze swoich komend, działał dla tego regionu i stąd pochodzili jego członkowie. Działalność rycerzy polegała nie tylko na służbie wojennej przeciwko Turkom czy innym wrogom Rzeszy, ale również na zarządzaniu posiadłościami i wygospodarowywaniu środków, które były niezbędne do utrzymania Zakonu i jego budowli. Poszczególne komendy były gospodarstwami, które utrzymywały się z uprawy roli, leśnictwa i uprawy winorośli. Nadwyżki płodów rolnych przeznaczano na sprzedaż. Obok funkcjonowały również probostwa zakonne, które obsadzano, jeśli to było możliwe, braćmi zakonnymi, którzy podejmowali normalną posługę duchową. Do tego dochodziły obowiązki na terenie szpitali, które wówczas bardziej przypominały domy starców niż typowe szpitale. Obowiązkiem, który dotyczył jednakowo katolickich i protestanckich komend, było również żywienie biedoty.

Zakon był w społeczeństwie bardzo poważany. W hierarchii Rzeszy Wielki Mistrz znajdował się bezpośrednio za arcybiskupami, ale przed biskupami. Kiedy np. w XVIII wieku Clemens August Bawarski, koloński książę elekt, był zmuszony przez kurię wybierać pomiędzy bogatym biskupstwem Lüttich, a godnością istotnie biedniejszego Wielkiego Mistrza , zdecydował się na urząd Mistrza: Biskupów było wielu, Wielki Mistrz Zakonu
tylko jeden.

Oczywiście nie wszyscy bracia zakonni odpowiadali wymaganemu ideałowi, który od powstania Zakonu opierał się na ślubach ubóstwa, posłuszeństwa i czystości. Ubóstwo było rzeczą względną, Zakon zapewniał przecież swoim braciom utrzymanie stosowne do stanu. Posłuszeństwo wobec przełożonych i czystość pozostawiały niekiedy wiele do życzenia. Jednakże i pod tym względem Zakon był odzwierciedleniem ówczesnego społeczeństwa. Należeli do niego ludzie, którzy nie wyróżniali się ani pozytywnie ani negatywnie.

Po konsolidacji w XVI wieku, pokonując problemy polityczne tamtego okresu Zakon przeszedł pewien etap rozwoju i zdołał obronną ręką wyjść z ogromnego kryzysu, jakim był rozpad Prus i Inflant. Ów kryzys dawał jednak o sobie znać i roszczenia względem Prus i/lub Inflant pojawiały się regularnie, gdy tylko okoliczności zdawały się temu sprzyjać. Taka sytuacja utrzymywała się od XVI do XIX wieku. Oczywistym było więc, że Zakon upomniał się w czasie rozbiorów Polski o swoje dawne posiadłości. Jednakże na takie roszczenia było już za późno, ponadto Zakon był już w tym czasie za słaby politycznie i uzależnił się zbyt od polityki cesarskiej.

Następny wielki kryzys podzielił Zakon na przełomie XVIII i XIX wieku, gdy Napoleon ustanowił w Europie nowy porządek. Silnie związany z cesarstwem Zakon, został wciągnięty w jego klęski austriackie i stracił wszystkie posiadłości na terenie Rzeszy Niemieckiej. Także Kongres Wiedeński ze swoją tendencją do restauracji, niczego w tej sprawie nie zmienił. Zakon przetrwał tylko na obszarze monarchii habsburskiej i związał się z nią jeszcze mocniej.

Trójwyznaniowość w Zakonie przestała istnieć, stał się on czysto katolicki. Jego materialne zasoby były mocno okrojone przez utratę komend w Rzeszy. Z tego powodu zmalała tez liczba rycerzy i braci zakonnych. Utrzymano jednak podstawową strukturę szlachty-rycerzy i nieszlacheckich księży w probostwach, co stanowiło podstawę do nowej budowy w środowisku zmienionym pod względem teologicznym i społecznym. Pierwotne ideały konwentu żyjącego we wspólnocie braterskiej uległy w znacznym stopniu zatraceniu już w późnym średniowieczu. Ze względu na liczebną redukcję w okresie reformacji możliwości pielęgnowania tych ideałów istniały tylko w seminarium duchownym; jednakże nie wśród poszczególnych księży pełniących swą służbę. Dopiero w drugiej połowie XIX wieku konwenty duchowne wznowiły działalność, aby wzmocnić ducha wspólnoty wśród księży.

Ciężka sytuacja bytowa społeczeństwa w okresie industrializacji i pauperyzacji była jeszcze w pierwszej połowie XIX wieku motywem przewodnim do powołania do życia żeńskiego oddziału zakonu o tradycjach sięgających średniowiecza. Pomysł ten został zrealizowany we współpracy z kurią rzymską. Wprawdzie nie praktykowano, aby w skład męskiego zakonu wchodziła grupa żeńska, kierowana przez mężczyznę, a dzisiejsze prawo kościelne też wyklucza taką możliwość, jednakże ze względu na średniowieczną tradycję zakonu zezwolono na taką strukturę i w tej postaci obowiązuje do dziś.

Siostry okazały się pomocne we wszystkich dziedzinach, wymagających kobiecej ingerencji. Prowadziły i częściowo prowadzą do dzisiejszego dnia sierocińce, przedszkola, szpitale i domy spokojnej starości. Udzielały się jako katechetki i chętnie opiekowały się chorymi w ich domach. Tego typu zawody cieszą się niestety niskim prestiżem społecznym, z tego też względu młodzi ludzie rzadko decydują się na wybór takiej drogi życiowej. Właśnie ze względu na braki personalne Zakon był 15 lat temu zmuszony odmówić kardynałowi Glempowi, który prosił o utworzenie domu spokojnej starości pod Warszawą. Z pewnością było by lepiej gdyby taki dom prowadziły siostry z Polski a nie Niemiec, Austrii czy Włoch.

Ciężka sytuacja społeczna XIX wieku, spowodowana wojnami doprowadziła do założenia Czerwonego Krzyża. Organizacja ta początkowo miała zajmować się rannymi na polu walki. W tym samym czasie rycerze kierujący zakonem rozwinęli zakonne służby sanitarne i stworzyli lazarety, w których rannymi opiekowały się siostry zakonne i lekarze finansowani przez Zakon. Ponieważ fundusze zakonu nie pokrywały tych potrzeb, powstały organizacje wspierające, których członkowie byli Rycerzami Honorowymi, ewentualnie Rycerzami Najświętszej Marii Panny. Lazarety te istniały i prężnie działały w wojsku austriackim do końca pierwszej wojny światowej. Wśród ludzi wspierających ich działalność były osoby innych wyznań oraz innej narodowości niż niemiecka, jak na przykład biskup Lwowa.

Wraz z upadkiem Monarchii Habsburskiej po pierwszej wojnie światowej rozpadowi uległa też baza Zakonu. Potrzeba było wielu starań, aby wyjaśnić, że chodzi o zakon kościelny a nie o habsburski instytut honorowy. Było to ważne dla zachowania posiadłości zakonu w państwach powstałych na terenie byłej Monarchii Habsburskiej: w Republice Austrii, Republice Czechosłowacji, Królestwie Serbii, Słowenii i Chorwacji oraz w Królestwie Włoch. W tym celu rycerze zmuszeni byli przekazać kierowanie zakonem w ręce księży, tak aby Wielkim Mistrzem Zakonu nie był już arcyksiążę.

W ten sposób po pierwszej wojnie światowej powstał prawie nowy zakon. Kierowali nim księża a rycerze nie mieli w nim racji bytu. Jednakże reorganizacja przeprowadzona w XIX wieku umożliwiła kontynuację większości zajęć duszpasterskich, jak i kontynuację charytatywnej działalności sióstr. Wstrzymano natomiast działalność lazaretów w czasie wojny. Tym samym Zakon Niemiecki definitywnie stracił charakter zakonu rycerskiego.

Działalności Zakonu koncentrowała się na regionach Austrii, Czechosłowacji, Jugosławii i Tyrolu Południowego. Nominalnie siedzibą Wielkiego Mistrza był od początku XIX wieku Wiedeń. Jednak właściwa rezydencja znajdowała się w Freudenthal w Czechosłowacji. Stamtąd wywodzili się też zarówno pierwsi księża, pełniący funkcję Wielkiego Mistrza, jak i większość braci i sióstr zakonnych. Również tam znajdowało się zaplecze gospodarcze zakonu.

Reorganizacja spowodowana pierwszą wojną światową, z którą wiązała się też reforma przepisów oraz silne ingerencje kurii rzymskiej, sprawiły, że okres świetności Zakonu trwał krótko. W wyniku reformy agrarnej w Czechosłowacji Zakon stracił połowę swoich posiadłości ziemskich, podczas gdy zadania księży i sióstr nie uległy zmianie. Narastające spory między Czechami i Niemcami spychały Zakon coraz bardziej do niemiecko-narodowej pozycji. Podobnie rozwijała się sytuacja w Jugosławii.

Jednak do prawdziwej katastrofy doszło pod panowaniem narodowych socjalistów. Po przyłączeniu Austrii do Rzeszy Niemieckiej w 1938 Zakon Niemiecki stał się pierwszą instytucją kościelną, która została wywłaszczona, a jej działalność zabroniona. Aby to wyjaśnić należy sięgnąć do wieku XIX, kiedy to ważną rolę odgrywały relacje z Polską. Wypracowane w wieku XIX modele myślenia i tradycji ukształtowały po części obraz Zakonu niemieckiego po dzień dzisiejszy.

Po wypędzeniu Zakonu z Rzeszy Niemieckiej przez Napoleona, młoda pruska monarchia powoływała się na Zakon jako na swego prekursora. Do monarchii należały byłe tereny Zakonu krajowego pruskiego i to zarówno powstałego w 1525 roku księstwa z Królewcem jako centrum, jak i od rozbiorów Polski w XVIII w., Polskich Prus Królewskich z Gdańskiem i Malborkiem.

Monarchia pruska wykreowała zakon na pozytywnego bohatera zarówno w sferze nauki i sztuki, jak i w świadomości społecznej. Reakcją Polski było wyklęcie Zakonu, zapoczątkowane w XIII wieku przez Konrada Mazowieckiego a punktami zwrotnymi konfliktu były bitwa pod Grunwaldem w 1410 roku oraz drugi pokój toruński w 1466 roku. Słynne obrazy Matejki i powieść Henryka Sienkiewicza są wyraźnym świadectwem tamtych wydarzeń. Szkalowanie Zakonu godziło w rozbiorcę Polski- mocarstwo pruskie.

Ten wzorzec myślenia rozwijał się obustronnie w XIX wieku i utrzymał się aż do czasu po drugiej wojnie światowej. Miał on wpływ na politykę, sztukę, świadomość społeczną a wielokrotnie nawet na prace naukowe. Nie zmieniło się to ani za czasów Cesarstwa Niemieckiego, na czele którego stały Prusy, ani za czasów Republiki Weimarskiej czy też w okresie narodowego socjalizmu. Wzorzec ten był żywy w Polsce zarówno po odzyskaniu niepodległości, jak i w czasach komunizmu po drugiej wojnie światowej. Rewizja naukowa miała miejsce dopiero na przestrzeni ostatnich 30 lat.

Narodowy socjalizm miał własne wyobrażenie. Kilku jego przywódców, m.in. Hitler chciało założyć swój własny „zakon”, który miał być dawcą genów dla nowego niemieckiego świata. Na drodze do realizacji tych planów stał istniejący w dalszym ciągu Zakon Niemiecki. Z tego powodu został on zlikwidowany i wywłaszczony – najpierw w 1938 roku w Austrii, potem w 1939 w Czechosłowacji. Tylko w Jugosławii i w Południowym Tyrolu z trudem mógł przetrwać.

Po drugiej wojnie światowej Zakonowi udało się odzyskać swoje posiadłości w Austrii. Niestety nie było to możliwe w Czechosłowacji. Również obecny rząd czeski nie jest skłonny do zwrotu majątku Zakonu i trwa tym samym w narodowo - socjalistycznej tradycji wywłaszczenia. Niemniej jednak zauważalna jest powolna odbudowa, w głównej mierze zawdzięczana siostrom.

Inaczej ma się sprawa w Słowenii, gdzie większość majątku została zwrócona. Tam z kolei jest problem z naborem nowej młodzieży do Zakonu, która mogłaby napełnić stare posiadłości nowym, charytatywnym, duszpasterskim życiem. Najlepiej działającą prowincją Zakonu jest Tyrol Południowy, gdzie możliwa była kontynuacja działalności zakonu.

Zakon wznowił działalność także w Niemczech, gdzie należeli do niego bracia i siostry wypędzeni w 1945 roku z Czechosłowacji. Tutaj, tak jak i we wszystkich innych prowincjach prowadzi domy dziecka, szpitale i domy spokojnej starości, oraz troszczy się o sprawy duchowe. Od strony ekonomicznej stało się to znowu możliwe za sprawą wznowienia działalności średniowiecznego Instytutu Familiarów. Mężczyźni i kobiety z tej społeczności wspomagają Zakon ofiara pieniężną i czynem, tak jak w XIX wieku czynili to honorowi rycerze i rycerze Najświętszej Marii Panny, których instytuty przestały istnieć po pierwszej wojnie światowej wraz z likwidacją lazaretów.

Tym samym jest dzisiaj Zakon Niemiecki katolickim zakonem braci i sióstr prowadzonym przez księży, a do jego zadań należą posługa duchowa i praca charytatywna. Do tego dochodzi rozwój nauki i pielęgnowanie własnej tradycji, której Zakon chce pozostać wierny, nawet jeśli dzisiaj wiele właśnie średniowiecznych zasad ocenia się inaczej. Czasy rycerzy minęły, lecz idea niesienia pomocy i uzdrawiania okresu początkowego w Ziemi Świętej są ważnymi zadaniami także w dzisiejszym społeczeństwie.

Prof. Dr Dr h. c. Udo Arnold (Uniwersytet Bonn)